Zdarzają się sytuacje, gdy jedna osoba pełni funkcję członka zarządu jednocześnie w kilku spółkach (np. grupa kapitałowa).
Czy dopuszczalne jest by osoba będąca np. prezesem zarządu w dwóch spółkach, podpisała umowę w imieniu tych dwóch spółek?
Obie te spółki co do zasady reprezentuje zarząd. Może to być również prokurent albo pełnomocnik.
Zarząd spółki jest organem wykonawczym, co oznacza, że działa w imieniu spółki.
Gdy członek zarządu jest stroną umowy zawartej ze spółką (np. ma wykonać dla spółki dodatkowe usługi), to spółkę zawsze powinna reprezentować rada nadzorcza albo specjalny pełnomocnik powołany uchwałą zgromadzenia wspólników/akcjonariuszy.
Nie można dopuścić do sytuacji, w której członek zarządu podpisuję umowę w imieniu spółki, gdy ma być stroną tej umowy. Nie jest również możliwe by taką umowę podpisał inny członek zarządu.
Ta kwestia nie została w żaden sposób uregulowana w przepisach.
Skoro tak, to można przyjąć że umowa zawierana jest przez dwie różne spółki (a nie między spółką a członkiem jej zarządu) i nie powinno być problemu z podpisaniem takiej umowy przez tę samą osobę.
Problem w tym, że orzecznictwo i nauka prawa niekiedy próbują stosować w ramach analogii art. 108 Kodeksu cywilnego. Mówi on, że pełnomocnik nie może być drugą stroną czynności prawnej, której dokonuje w imieniu mocodawcy.
Są to tzw. „czynności z samym sobą”, a przypadek zawierania umów pomiędzy spółkami reprezentowanymi przez tego samego członka zarządu MOŻE (choć nie musi) być uznany właśnie za taką czynność.
Od tej reguły są jednak dwa wyjątki. Pełnomocnik (a zatem i członek zarządu) może działać, jeśli:
wynika to z treści pełnomocnictwa;
nie występuje konflikt interesów czyli nie naruszy się interesów jednej strony względem drugiej.
Teoretycznie jest zatem możliwe, by umowa zawierała dwa podpisy tej samej osoby.
Przyjmuje się, że zawarcie umowy "sam ze sobą" skutkuje nieważnością umowy.
W naszej kancelarii dbamy o to, aby każdy klient był zadowolony. Jeżeli mają państwo problem w swojej firmie, to zapraszamy do kontaktu.
Podstawa prawna:
- art. 210, 379 KSH
- art. 108 KC
Kryptowaluty jako dość ryzykowna forma aktywów nadal przyciąga szansą pomnożenia majątku i stanowi sposób oszczędzania pieniędzy.
Mimo tego, polskie regulacje na ich temat pozostają bardzo ubogie.
O ile działalność sektora bankowego jest bardzo dokładnie opisana, o tyle działalność podmiotów zajmujących się obrotem kryptoaktywami już nie.
Jedyne regulacje znajdują się w ustawie o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy i finansowania terroryzmu (AML). Pojawia się w nich definicja waluty wirtualnej, do której stosuje się przepisy ustawy AML.
KNF nadzoruje m.in. sektor bankowy, rynek kapitałowy, instytucje płatnicze czy zapewnia prawidłowość funkcjonowania rynku finansowego.
KNF natomiast nie licencjonuje, nie rejestruje ani nie nadzoruje giełd i kantorów kryptowalut. Nie posiada też żadnych narzędzi prawnych, które mogłyby być przydatne np. w sytuacji upadku giełdy kryptowalut.
KNF może pośrednio nadzorować takie instytucje, jeżeli świadczą one jednocześnie usługi płatnicze. Nadzór taki będzie wtedy dotyczył wyłącznie tej płatniczej części.
Mimo braków ram prawnych, polskie organy przyglądają się rynkowi kryptowalut na tyle, na ile jest to możliwe.
KNF wydaje komunikaty związane m.in. z ryzykiem inwestycji w kryptowaluty, czy ostrzega przed działalnością giełd, które wprowadzają klientów w błąd.
Pośrednio działa też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKIK).
Niedawno UOKIK zajął się jedną z giełd i wszczął w stosunku do niej postępowanie.
Według UOKIK giełda rozpowszechniała nieprawdziwe informacje o tym, że jest "polską" spółką, mimo że jej siedziba to Belize (ameryka centralna). Giełda chwaliła się także tym, że posiada rzekomo aprobatę KNF. W ocenie UOKIK takie działania wprowadzały konsumentów w błąd co do legalności i bezpieczeństwa działania. Postępowanie UOKIK nie zostało jeszcze zakończone.
Mimo, że kryptowaluty dostępne są na rynku od kilkunastu lat, to także Unia Europejska pierwsze konkretniejsze przepisy w ich temacie przyjęła dopiero w tym roku.
Choć polskie przepisy dotyczące kryptowalut są całkiem ubogie, to w naszej kancelarii zapewniamy kompleksowe i merytoryczne podejście do Państwa problemów. Jeżeli potrzebują Państwo pomocy prawnej w zakresie kryptowalut, to zapraszamy do kontaktu.
Chat GPT to świetne narzędzie wspierające codzienne działania. Wzrost popularności sztucznej inteligencji (AI) to także większe ryzyko wystąpienia błędów i szkód.
Chcąc nadążać za rozwojem technologii, Unia Europejska zaproponowała projekt dyrektywy o odpowiedzialności za szkody spowodowane przez sztuczną inteligencję.
Sztuczna inteligencja rozwija się w bardzo szybkim tempie. Regulacje sprzed 15 czy nawet 3 ostatnich lat nie są dostosowane do obecnych czasów.
Dyrektywa jest częścią polityki unijnej zmierzającej do promowania tzw. etycznej sztucznej inteligencji. Chodzi o regulowanie jej wpływu na cywilizację, szczególnie na tle gospodarczym, a także o zaufanie wobec technologii.
Konieczne jest także opisanie ram prawnych dla ochrony twórców i użytkowników.
Przede wszystkim chodzi o ułatwienie dochodzenia odszkodowania za szkody spowodowane wynikiem uzyskanym przez sztuczną inteligencję.
Zmiany mają także wspierać rozwój AI a także ujednolicić rozwiązania prawne stosowane na terenie UE.
Dyrektywa reguluje dwa istotne zagadnienia.
Po pierwsze, sądy krajowe będą mogły na wniosek uczestnika sporu zwrócić się do twórcy narzędzi AI o ujawnienie określonych dowodów, jeżeli istnieje podejrzenie, że system wyrządził szkodę.
Po drugie, dyrektywa wprowadza system domniemań prawnych dotyczących istnienia związku przyczynowego pomiędzy działaniem AI a szkodą. Skomplikowany charakter sztucznej inteligencji powoduje, że dowodzenie takiego związku jest bardzo trudne. Wprowadzone domniemania mają to ułatwić.
Poszkodowany nie będzie musiał dowodzić związku przyczynowego, jeśli:
wykaże winę pozwanego (np. twórcy AI) polegającą na niedochowaniu należytej staranności,
z okoliczności sprawy wynika, że istnieje prawdopodobieństwo, że wina twórcy wpłynęła na wynik (albo brak wyniku) uzyskany przez system.
Jak widać, samo AI nie poniesie odpowiedzialności za szkody ale może ona dotknąć jej twórców.
W naszej kancelarii zajmujemy się również sprawami z zakresu odszkodowań. Jeżeli mają Państwo jakiekolwiek pytania to zapraszamy do kontaktu.
Podstawa prawna:
- projekt Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie dostosowania przepisów dotyczących pozaumownej odpowiedzialności cywilnej do sztucznej inteligencji
Dzisiaj o klauzulach niedozwolonych czyli o tym, czego nie można wpisywać do umowy.
Powszechnie takie postanowienia nazywa się również klauzulami abuzywnymi. To zapisy w umowie, które kształtują prawa i obowiązki w sposób niezgodny z dobrymi obyczajami lub rażąco naruszają interesy konsumenta.
Bardzo często dotyczą zapisów, na które konsument nie miał wpływu np. pochodzą z regulaminu sklepu albo wzorca umowy przedstawionego przez m.in. bank lub operatora telekomunikacyjnego.
To takie postanowienia, które np. ograniczają odpowiedzialność przedsiębiorcy albo nakładają dodatkowe obowiązki na konsumenta. Przykładem takiej klauzuli są zapisy części umów kredytów frankowych, które określają że kurs walutowy ustalany jest samodzielnie przez bank i nie jest obiektywny, jak np. ten ogłaszany przez NBP.
Nie ma zamkniętego katalogu takich klauzul chociaż Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKIK) prowadzi specjalny Rejestr Klauzul Niedozwolonych. Aktualnie zawiera on prawie 8000 przykładów. Można znaleźć go w łatwy sposób w internecie.
Ochrona obejmuje także przedsiębiorców będących osobami fizycznymi, jeżeli zakres umowy nie ma dla nich charakteru zawodowego. Przykładowo, księgowy nie musi znać się na usługach telekomunikacyjnych dlatego przy zawieraniu umowy o internet również będzie chroniony przed takimi klauzulami.
Postanowienie uznane za niedozwolone nie obowiązuje konsumenta.
Ten efekt przewidziany jest z mocy prawa i nie jest potrzebne dodatkowe orzeczenie sądu.
Co istotne, nawet jeżeli jeden fragment umowy będzie nieważny to pozostałe zapisy nadal będą obowiązywać.
UOKIK prowadzi wspomniany powyżej rejestr.
Gdy zachodzi podejrzenie, że przedsiębiorca stosuje postanowienia niedozwolone we wzorcu umownym, konsument może zawiadomić UOKIK. Po zbadaniu sprawy UOKIK może wydać decyzję uznającą dany zapis za niedozwolony. Wywiera on efekt także na pozostałe osoby, które zawarły umowę z przedsiębiorcą na podstawie tego wzorca.
Zawarłeś/Zawarłaś jakąś umowę i zastanawiasz się teraz, czy nie ma w niej zapisów sprzecznych z prawem? W takim wypadku zapraszamy do kontaktu z nami w celu szczegółowego omówienia problemu.
Podstawa prawna:
- ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 roku - Kodeks Cywilny
- ustawa z dnia 16 lutego 2007 roku o ochronie konkurencji i konsumentów
Widzimy je na ulicach, parkach i chodnikach – hulajnogi elektryczne. Choć od uchwalenia przepisów na ich temat minęło już trochę czasu, to jak pokazuje praktyka, nie wszyscy wiedzą jak te przepisy wyglądają.
Prawo dotyczące hulajnóg elektrycznych warto znać choćby dlatego, że za naruszenie tych zasad narażamy się na mandaty - nawet do 2500 zł.
W prawie o ruchu drogowym zostało ściśle określonym czym są hulajnogi elektryczne.
Według ustawy jest to pojazd napędzany elektrycznie, dwuosiowy, z kierownicą, bez siedzenia i pedałów, konstrukcyjnie przeznaczony do poruszania się wyłącznie przez kierującego znajdującego się na tym pojeździe.
Oznacza to, że w praktyce wszystkie hulajnogi elektryczne wpisują się w ustawową definicję. To natomiast wiąże się z szeregiem ograniczeń podczas korzystania z nich.
20 km/h – taka jest co do zasady maksymalna dopuszczalna prędkość dla tych pojazdów. Jest to jedno z najostrzejszych uwarunkowań prędkości hulajnóg w Europie.
Zazwyczaj powinniśmy korzystać z drogi rowerowej. W określonych sytuacjach możemy jechać po chodniku, jednak tylko z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego. Powinniśmy zachować przy tym szczególną ostrożność, ustępować pierwszeństwa oraz nie utrudniać ruchu.
Gdy dostępna jest droga rowerowa - mamy obowiązek korzystać z niej jadąc na hulajnodze.
Jeśli nie ma ścieżki rowerowej powinniśmy wybrać ulicę. Możemy tak jednak zrobić TYLKO WTEDY gdy na danej ulicy dopuszczalna prędkość dla pojazdów nie przekracza 30 km/h.
Jeśli na danej ulicy obowiązuje wyższa prędkość - możemy korzystać z chodnika, pamiętając o tym, że pierwszeństwo mają piesi. Wtedy nasza prędkość powinna być zbliżona do prędkości pieszego a dodatkowo mamy obowiązek zachować szczególną ostrożność.
Dzieci poniżej lat 10 mogą korzystać z hulajnogi elektrycznej tylko w strefie zamieszkania i tylko pod opieką osoby dorosłej.
Osoba, która nie ukończyła 18 roku życia może korzystać z hulajnogi elektrycznej, jeśli posiada kartę rowerową lub prawo jazdy kategorii AM, A1, B1 lub T.
Jeżeli mamy ukończone 18 lat - nie potrzebujemy dodatkowych uprawnień, ale wciąż mamy pewne obowiązki.
Poruszając się przy pomocy hulajnogi elektrycznej nie możemy ciągnąć lub holować innego pojazdu ani przewozić innej osoby, zwierzęcia lub ładunku.
Istnieje obowiązek sygnalizowania ręką zamiaru zmiany kierunku ruchu, jeśli nasz pojazd nie ma kierunkowskazów.
Postój naszego pojazdu powinien odbywać się w miejscu do tego przeznaczonym lub jak najbliżej zewnętrznej krawędzi chodnika najbardziej oddalonej od jezdni (np. przy ścianie budynku) oraz ułożyć ją równolegle.
Nie możemy korzystać z tych pojazdów po spożyciu alkoholu lub zażyciu innych środków odurzających.
Na ulicach miast hulajnogi elektryczne dostrzec można niemal wszędzie. Korzystając z nich powinniśmy pamiętać o przepisach, co pozwoli na bezpieczną jazdę oraz uniknięcie mandatu (w wysokości do 2500 zł).
Wypadki na hulajnogach są częstsze, niż może się to wydawać. Jeżeli potrzebują Państwo pomocy prawnej, to zapraszamy do skontaktowania się z naszą kancelarią.
Lato (przynajmniej to kalendarzowe ) trwa jeszcze przez 1,5 miesiąca i zapewne część z Was wybierze się w podróż za granicę. Jesteśmy spakowani, hotel na miejscu zarezerwowany, przyjeżdżamy na lotnisko i okazuje się że… Nasz lot został odwołany!
Co wtedy zrobić i jakie prawa nam przysługują? Tego dowiecie się z dzisiejszego posta.
Wiele zależy od tego, jak zachowa się linia lotnicza. W przypadku, gdy nasz lot zostanie odwołany, co do zasady mamy prawo do odszkodowania.
Sytuacja będzie jednak inna, jeśli linie zaproponują nam alternatywny lot, którego czas przylotu jest podobny - wtedy mamy prawo do tylko 50% odszkodowania.
Rozporządzenie unijne zajmujące się opóźnionymi lotami wprowadziło 3 kwoty odszkodowania, w zależności od tego jak długi miał być nasz lot:
- 250 euro jeżeli nasz lot miał być krótszy niż 1500 km
- 400 euro powinniśmy dostać, jeżeli długość naszego lotu była pomiędzy 1500 a 3500 km
- 600 euro w sytuacji, gdy nasz lot był dłuższy niż 3500 km.
Oprócz tego, w przypadku odwołania lotu linie lotnicze mają obowiązek zapewnienia nam posiłku oraz napojów, a gdy zostajemy w danym mieście na kolejną noc - linie lotnicze powinny zapewnić nam także nocleg w hotelu.
Często zdarza się, że linie lotnicze sprzedają więcej biletów, niż jest miejsc w samolocie.
Korzystając ze swoich wewnętrznych statystyk i wzorów matematycznych linie lotnicze są w stanie przewidzieć ile osób nie zdąży na samolot .
Częstą praktyką jest zatem to, że linie lotniczne sprzedają więcej biletów niż faktycznie miejsc ma dany samoolot licząc na to, że któryś z pasażerów zrezygnuje z podróży.
Czasem dochodzi jednak do sytuacji w których pomimo matematyki na lotnisku zjawia się więcej osób, niż zakładano. Linie lotnicze mogą nas wtedy nie wpuścić na pokład, mimo to przysługuje nam odszkodowanie na zasadach opisanych powyżej .
Odwołany lot może nam popsuć wiele planów, nie tylko tych wakacyjnych. Na całe szczęście rozporządzenie unijne zapewnia nam spory komfort w takiej sytuacji.
Pomimo wielkości odszkodowań życzymy wszystkim, aby wasze plany wakacyjne spełniły się bez jakichkolwiek problemów i opóźnień.
Miałeś/Miałaś ostatnio jakieś problemy w związku z urlopem wakacyjnym? Zapraszamy do zadawania pytań w celu profesjonalnego rozpatrzenia tematu.